Rozdział 14
Dzwonili właśnie ze szpitala. Joshua miał wypadek samochodowy. Jest w ciężkim stanie. Historia się powtarza. Tym razem mój chłopak. Ojciec mojego nienarodzonego dziecka! Właśnie jestem już z Luiz na miejscu.Tak wyglądałam po rozmowie telefonicznej.

Rozmawiałam już z policją , pogotowiem, a raczej z tłumaczem. Powiedział:
- Miał wypadek. Wjechał w niego samochód. Wiemy był wypożyczony, nie musicie za nic płacić.
-Jest z nim źle?- powiedział z nadzieją, że nie jest aż tak źle.
-Tak bardzo- zaczęłam płakać po tych słowach.
-Co mu konkretnie jest?- przejęła inicjatywę Luiz.
- Ma złamaną nogę w trzech miejscach, zerwane ścięgno w lewej ręce, przerwane mięśnie. Wstrząs mózgu, głęboką ranę brzucha...
-Ale.. Jak... To moja wino.- Rozpłakałam się jeszcze głośniej.
- Jest operowany- dodał tłumacz.
-Kiedy odzyska przytomność?- zapytała Luiz.
-Nie wiemy...
-A skąd mieliście mój numer telefonu?- zapytałam, oprzytomniała.
-W szczątkach samochodu znaleźliśmy kartkę z tym numerem- pokazał nam numer. Estetycznie przepisaną na zieloną karteczkę.
Tak zakończyła się rozmowa. Nie widziałam co robić. Siedziałam znowu na korytarzu. Ostatnio z powodu Luiz. Teraz powodu Joshua wcześniej byłam sama teraz mam chociaż ją. Za 30 minut koniec operacji nogi. Jeszcze czeka go ich parę.
Od policji dowiedziałam się, że jechał w stronę parku. Znaleźli tam... Znowu płaczę. Dzięki Luiz. Szósta ty razem kawa, bo włoska jest słabsza, niż ta w Londynie.
Jak coś się stanie Joshua. Ja nie będę go miała, a moje dziecko ojca. Czemu? Ten znak. Czemu go nie zrozumiałam. W Londynie włączyłam raz przez przypadek na audycję o włoskich szpitalach. Czemu tego nie zrozumiałam?
Jestem sama. Poszła gdzieś. Nie umiem teraz pisać. Napiszę kiedy się otrząsnę.
********************************************************************************
Hej! Przepraszam, że długo nie pisałam, ale się uczyła. Będzie pasek. Mam pytanko. Czy chcecie, aby pojawił się ktoś nowy w życiu Alice? Ma to być facet czy dziewczyna? I czy ma namieszać jeszcze w jej życiu? Już nie długo znowu zacznie się układać.